Wszyscy jesteśmy Irlandczykami
Thursday, March 18, 2010
Wczoraj Irlandia – a wraz z nią co najmniej pół świata – obchodziło dzień świętego Patryka. Nie może być inaczej i na tych łamach (mogłoby w zasadzie, ale dlaczego nie?). Zamiast jednak zużywać hektolitry zielonego piwa, przyjrzyjmy się dwóm mocno “irlandzkim” słowom i ich korzeniom.
Po pierwsze więc Irlandia:
Angielska nazwa Zielonej Wyspy brzmi Ireland, irlandzka – Eire. Współczesne słowo Eire pochodzi od staroirlandzkiego Eriu - imienia bogini, utożsamianej z niezależnością, żywiołem matczynym, czy po prostu z ziemią. Dziś zapewne nazwalibyśmy tę panią bóstwem chtonicznym, niemniej nie ma co mnożyć bytów (nawet boskich) ponad potrzebę. Zawodowi językoznawcy wywodzą imię owej bogini przez protoceltyckie fiwerion, do praindoeuropejskiego rdzenia przymiotnikowego piwer, oznaczającego pełen, bujny, kwitnący (w sanskrycie pivan, pivari i pivara oznaczają to samo.) Bogini nasza byłaby więc boginią płodności i urodzaju, lub po prostu Boginią Ziemi.
Zatrzymajmy się na moment przy protoceltyckim fiwerion - to słowo, rozwijając się drugą odnogą, nabrało brzmienia Iweriu, które zapożyczyli pierwsi goście w Irlandii. Ptolemeusz w swojej “Geographii” nazywał Irlandię Iouernia, a Rzymianie przyswoili tę nazwę w formie Hibernia - co po łacinie oznacza mniej więcej krainę zimy. Dość zabawne w tym jest, że poprzez zachodzące w językach zmiany, to co dawniej było “ziemią bogini płodności” stało się “krajem wiecznej zmarzliny”.
Skoro już wiemy święto jakiego kraju obchodzimy, skupmy się na tym, przy pomocy czego się radujemy:
Piwo (angielskie beer) w staroangielskim nazywało się beor. Jak w wielu wypadkach, tak i przy piwie (co nie musi dziwić) trwają dyskusje, co do pochodzenia tego słowa. Zazwyczaj jednak uznaje się, iż beor jest klasztornym zapożyczeniem z występującego w zwulgaryzowanej łacinie słowa biber - napój, trunek, a co za tym idzie z klasycznołacińskiego bibere - pić. Alternatywnym źródłem jest protogermański beuwo - jęczmień.
Co ciekawe, choć piwem raczono się już w starożytnym Egipcie i Mezopotamii, dla Greków i Rzymian pozostawało ono napojem bardzo egzotycznym. Niemniej i oni mieli – oczywiście – własne słowa na określenie owego alkoholu. Łacińskie zythum pochodzi od greckiego zythos. Obu słów używano właśnie do określenia egipskiego wyrobu i tak samo – jako egipskie – je traktowano, choć najprawdopodobniej spokrewnione są z greckim zyme, oznaczającym zaczyn. Inne łacińskie słowo cervesia (odnajdywane w wielu współczesnych językach romańskich) wywodzi się najprawdopodobniej od również łacińskiego cremor - gęsty bulion. A nasze słowiańskie (a nawet starocerkiewnosłowiańskie) piwo? Ono – jak sama nazwa wskazuje – to po prostu napój, coś do picia.