Pennsylvania

Co prawda Torlin już dawno temu rozpracował znaczenie nazwy stanu Pensylwania (ang. Pennsylvania) ale obowiązek pozostaje obowiązkiem i coś napisać trzeba.

Niejaki William Penn (1644 – 1718) był młodzieńcem zarówno – jak większość dorastających chłopców – kwestionującym zastany porządek świata, jak i emocjonalnym. Jego akurat emocjonalność polegała na kwestionowaniu prawd wiary anglikańskiej i poszukiwaniu własnej drogi duchowej. Rozpoczął studia na Oksfordzie, lecz wraz z grupą znajomych został z owej uczelni usunięty, gdyż głośno protestował przeciwko zasadzie, w myśl której wszyscy studenci powinni być anglikanami. Ojciec Penna, szacowny admirał marynarki, chcąc nie chcąc wysłał Williama w podróż po Europie, z której ponoć wrócił spokojniejszy i bardziej wyważony. W nagrodę papa posłał synalka do Irlandii, by dopilnował tam rodowych włości. I wszystko byłoby dobrze, a William stałby się może przykładnym dziedzicem, gdyby nie Thomas Loe – kwakierski kazdnodzieja – który niemal natychmiast nawrócił młodego Penna na nowe wyznanie.  Ponoć pan admirał, dowiedziawszy się o konwersji potomka, doznał ciężkiego nerwowego ataku.  Atak ów skutkował w wydziedziczeniu potomka i wyrzuceniu go z rodzinnego domu.

Tymczasem w Anglii prześladowania kwakrów (a także wszystkich innych nie anglikańskich wyznań) nabierały na sile. Penna to nie zrażało – może nawet motywowało. Stał się jednym z głównych teologów i prawnych obrońców tego odłamu chrześcijaństwa. Doznał wielu nieprzyjemności, trafił przed sąd i został uwięziony. Zamieszania było co niemiara, ale dzięki talentowi i inteligencji (to taki sprytny skrót, pozwalający mi nie wdawać się tu w szczegóły) wyszedł z nich obronną ręką. Co więcej, pogodził się z umierającym ojcem, wskutek czego decyzja pana admirała o wydziedziczeniu została wycofana.  Mimo wszystko, sytuacja kwakrów nie była dobra i Penn wystąpił z pomysłem masowej emigracji swych braci w wierze do Nowego Świata. Niektórzy z nich już mieszkali w Ameryce, choć byli tam skonfliktowani z miejscowymi purytanami niemal tak ostro jak w Anglii z anglikanami. W latach 1677 i 1682 kwakrowie zakupili ziemie najpierw zachodniego, a potem wschodniego Jersey (dzisiejszy stan New Jersey).

Wskutek – znów zgrabny zwrot – być może osobistej sympatii, a możliwe że i talentów Penna (i ku ogromnemu zaskoczeniu głównego zainteresowanego) król Anglii Karol II podarował młodemu gniewnemu ogromną ilość ziemi, czyniąc go tym samym największym na świecie prywatnym posiadaczem ziemskim. Otrzymał 120 000 kilometrów kwadratowych terenów na południe od New Jersey i na północ od Maryland, wraz z pełnomocnictwami gwarantującymi mu całkowitą dowolność prawno-ustrojową w ramach owego terytorium, z wyjątkiem prawa do wypowiadania wojny i zawierania pokoju.  W zamian korona zapewniła sobie prawo do jednej piątej wpływów z wydobycia złota i srebra wydobywanego w nowej prowincji (złóż tych metali prawie tam nie było) i zlikwidowany został dług króla Karola (zaciągnięty jeszcze u starego admirała Penna) w wysokości 16 000 funtów.

Te właśnie ziemie stały się Pennsylvanią. Sam Penn – jako że teren był dziki i nieucywilizowany – zamierzał nazwać prowincję Sylvanią – krainą lasów – lecz król uparł się przy wersji Pennsylvania, przekonując Penna (który jako kwakier nie chciał przystać na tak egoistyczną nazwę) że będzie to właściwe uhonorowanie zmarłego ojca – admirała.

Ot i cała historia – może nie cała, bo ciekawe są również losy “świętego eksperymentu” jak Penn nazywał zakładanie kwakierskiego “państewka”, ale to wykracza już znacznie poza zakres naszych etymologicznych obowiązków.

Comments (34) to “Pennsylvania”

  1. Ech… zawsze marzyło mi się własne państewko…

  2. a jaki byłby w nim ustrój? hokorytaryzm? ;]

  3. Hokokracja, czyli ustrój kocio-miodny :)

    No dobra… Oświecony Absolutyzm Hoko.

  4. oświecony? przecież koty widzą po ciemku… ;]

  5. Ludzie też widzą po ciemku… Mówi się przecież: “Patrz, jak tu ciemno!”

  6. Ludzie widzą ciemność, a nie po ciemku. Chociaż podobno jak się dobrze najeść czarnych jagód, to ciemność się rozrzedza :)

  7. A nie można po ciemku widzieć ciemności? W moim państwie byłoby można…

  8. a jesteś pewien, że to ciemność, skoro tak ciemno, że oko wykol? :roll:

  9. W sumie nie, to mógłby być nawet Hoko, ale raczej nie, bo on jakieś państwo totalitarne majstruje…

  10. Nie totalitarne, tylko oświecone. Ciemno jest właśnie w państwach totalitarnych. Zwłaszcza w nocy.

  11. noc rozjaśniają latarki nad powielaczami ;]

  12. Najsłynniejsza Pennsylvania to 1600 Pennsylvania Avenue…
    Tam teraz taki jeden brunet mieszka…

  13. Ale to jakiś barak tam stoi

  14. Ja w swoim blogolandzie już dawno wprowadziłem oświeconą dyktaturę psoletariatu i MNIE jest z tym bardzo dobrze. Nie słyszałem od siebie ani jednego słowa skargi. :lol:

  15. Był taki dowcip przed wojną: Z wizytą do Polski przyjeżdża dwóch panów z Rzeszy i rozmawiają z Polakiem.
    - No i jak się wam żyje? – pyta nasz krajan.
    - Nie możemy narzekać – odpowiadają goście.

  16. Znam inną mutację tego dowcipu, wschodnią: pytanie podczas wizytacji kołchozu przez dostojników – jak wam się żyje drodzy kołchoźnicy? – “Dobrze, dobrze, bardzo dobrze” żartowali kołchoźnicy.
    Ale to oczywiście nie ma nic wspólnego z moją dyktaturą. ;)

  17. Ciekawe komentarze. Naprawdę rozszerzają naszą znajomość Pensylwanii 8)

  18. oki, to może teraz zastanówmy się praktycznie, skąd wytrzasnąć takie państewko :?:

  19. A mało to platform wiertniczych i wysepek do kupienia? Zrobimy zrzutkę i mamy państwo.

  20. z rotacyjną despotią :cytt:

  21. I obrotowym przedmurzem, żebyśmy się tam swojsko czuli. :cool:

  22. Torlin ma rację: Penn trzebaby rozszerzyć na cały świat…

  23. William bardzo miło mi się kojarzy z czasów gdy grywałem w Kolonizację.

    Mogę wysupłać trochę grosza na część wyspy. Czy będzie miała ona dostęp do morza?

  24. Wyspy z dostępem do morza są droższe od supła…

  25. To może kupmy taką bez dostępu. Zrobi się wielką fosę.

  26. Inna opcja to zrobić wielką forsę i kupić najdroższą wyspę, ze wszelkimi możliwymi buzerami. Nawet grająca, świecąca i błyskająca golonka z wodotryskiem by tam była :idea:

  27. kupić na kredyt, a raty przerzucić na tych zza fosy :idea: :cool:

  28. kupić na raty i przerzucić spłaty… :roll;

  29. Zeenie!
    Dla mnie najsłynniejsza to jest Pennsylvania 6-5000
    http://www.youtube.com/watch?v=WXGQNm4EKoc

  30. Cudownych, niepowtarzalnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiego powodzenia w Nowym Roku 2011 życzę Gospodarzowi, jego Bliskim tudzież Gościom Blogu!

    :D :D :D

  31. Komerski!
    Do Ciebie to trzeba mieć świętą cierpliwość. Ale w Wigilię się wszystko wybacza, więc składam Ci i Twoim Komentatorom życzenia wszystkiego naj, naj z okazji Świąt. A jeżeli mogę Cię prosić o jedno życzenie noworoczne, to napisz w przyszłym roku chociaż jedną notkę.

  32. dobrego, naprawdę dobrego, i nawet jeszcze bardziej dobrego niż dobre każdej dobrej duszy, która tutaj zagląda, z komerskim na czele (choć czy kolega komerski jest tym, który zagląda najczęściej… :roll: ) życzę :D

  33. Kiedym i ja tu zajrzał, zaszczekam na boku:
    życzę Świąt po dożemu i Dopsiego Roku! :D

  34. Życzę wszystkim tego samego dobrego, którego życzył foma, mając nadzieję, że spełni się podwójnie.
    Waham się czy życzeń nie rozciągnąć również na złe dusze… niemniej ostrożności nigdy dość. :D

Post a Comment
*Required
*Required (Never published)