Sezon ogórkowy

Rozjazdy się skończyły, nawał pracy nieco zmalał. Rozejrzałem się po zaprzyjaźnionych blogach i z lekką ulgą stwierdziłem, że choć w radiu i TV nie widać nawet śladu uspokojenia, to w sieci sezon ogórkowy trwa w najlepsze. Swoją drogą wiadomość to nie najgorsza, ponieważ może wściekłość Czytelników za długi brak aktywności będzie nieco mniejsza. Trudno też o bardziej pasujący do pory roku temat, jak ogórki właśnie.

Ogórek to po angielsku cucumber. Słowo to trafiło do języka Szekspira w XIV stuleciu, ze starofrancuskiego cocombre. Francuzi swoim zwyczajem zapożyczyli nazwę zielonego warzywa z łaciny, w której ogórka nazywano cucumis i tutaj etymologiczny ślad się urywa, choć wedle niektórych cucumis wziął się z jakiegoś dawniejszego języka. Warto tu może wspomnieć, że cucumber na Wyspach wygrał konkurencję ze słowem eortaeppla (w liczbie mnogiej) co oznaczało dosłownie ziemne jabłka/jabłka ziemi. Ciekawostką jest to, że  – o ile się orientuję – współczesne francuskie określenie ziemniaka -  pomme de terre – znaczy dokładnie to samo.

Anglicy nie od początku natomiast zapisywali owo słowo według dzisiejszej ortografii. W XVII i XVIII wieku zapisywano je cowcumber i odpowiednia do tego zapisu wymowa przetrwała do XIX stulecia. W słynnym, monumentalnym dziele poświęconym uprawie roślin Paradisi in Sole Paradisus Terrestris John Parkinson (1567 – 1650), ostatni z wielkich angielskich zielarzy i pierwszy poważny angielski botanik, wyliczał sześć odmian warzywa:

The long greene Cowcumber, The short Cowcumber; being short, and of an equall bignesse in the body thereof, and of unequall bignesse at both ends; The long Yellow, which is yellowish from the beginning, and more yellow when it is ripe, and hath beene measured to be thirteene inches long; Another kinde is early ripe, called The French Kinde; The Dantsicke kind bareth but small fruit (used for pickles); The Muscovie kinde is the smallest of all other, yet knowne (only bearing 4 or 5 fruits per plant about the size of a small lemon.

Czyli:

Ogórek długi i zielony, Ogórek krótki, charakteryzowany przez swą krótkość i równomierną szerokość głównej części owocu i nierówną wielkość końców. Ogórek żółty, który na początku żywota jest żółtawy i żółcieje dalej w miarę dojrzewania. Ta odmiana według świadectw osiąga nawet trzynaście cali długości owocu; Odmiennym rodzajem jest wcześnie dojrzewający Ogórek Francuski; znamy też Ogórki Duńskie dające jedynie niewielkie owoce (używane do marynat); Ogórek Moskiewski natomiast jest rodzajem najmniejszym spośród wszystkich (pojedyncza roślina rodzi 4 do 5 owoców rozmiarów niewielkiej cytryny).

Pisownia cowcumber spowodowała powstanie popularnej, choć nieprawdziwej, wersji etymologii słowa jako warzywa nadającego się wyłącznie dla krów (cow = krowa).

Inna teoria – aczkolwiek też fałszywa  -wskazuje na pochodzenie słowa cucumber od hinduskiego kachumbar. Tu bezpośredniego związku nie ma, aczkolwiek jeśli przyjąć, że łaciński cucumis powstał wskutek wpływu jakiegoś starożytnego języka Italii, to niewykluczone, że i kachumbar i cucumber istotnie mają jednego wspólnego przodka.

Istnieje w angielskim również słowo gherkin. Wygląda znajomo? I słusznie. Ale o tym za chwilę. Gherkins to owe małe ogórki, które tak pięknie się kiszą w słoikach. Jeśli się nie mylę, to w polskim nazywa się je korniszonami.

Słowo gherkin odnotowujemy po raz pierwszy w “Dzienniku” Samuela Pepysa w notce z pierwszego lutego 1661 zatytułowanego girken. Pepys także nie wymyślił tego słowa samodzielnie. Używali go już – cóż za zaskoczenie – Francuzi, którzy – kolejne zaskoczenie – zapożyczyli je z holenderskiego gurkkijn lub agurkkijn. Rodacy Rembrandta również nie wyprodukowali owego wyrazu sami. I tu możemy zacząć się puszyć. To nasz, słowiański ogórek, legł u podstaw wszystkich wyżej wymienionych słów. A teraz możemy przestać się puszyć i wolno już zwinąć sztandary. Otóż Grecy określali arbuza słowem angourion i nasi przodkowie, którym w ogródkach arbuzy się nie chciały przyjąć, zaczęli nazywać tym wyrazem warzywa najbardziej arbuzom podobne.

Na koniec – sezon ogórkowy. Anglosasi zwą go częściej głupim sezonem (silly season), choć określenie cucumber season również się czasem pojawia. Spośród języków, w których okres wakacyjny, pozbawiony ważnych, politycznych wiadomości, kojarzony jest z ogórkiem, można wymienić: holenderski Komkommertijd, norweski agurktid, czeską Okurková sezóna, węgierski uborkaszezon i hebrajski Onat Ha’melafefonim oraz niemiecki Sauregurkenzeit. Określenie to powstało dlatego, że w okresie letnim gazety z braku lepszych materiałów, zajmowały się często jakością zbiorów i cenami warzyw. Dlaczego padło na ogórki, a nie na przykład pomidory? Cóż, może dlatego, że to ogórek jest jabłkiem ziemi.

Comments (23) to “Sezon ogórkowy”

  1. [...] tematow ogorkowych ciag dalszy. skad termin sezon ogorkowy?na swoim blogu objasnia kolega Komerski. [...]

  2. jakby ogórek był jabłkiem, toby śpiewał. o.

  3. Ja jakbym był jabłkiem, też bym śpiewał, tylko czego to dowodzi? ;)

  4. znaczy, jesteś ogórkiem?

  5. Dziś to nawet zupą ogórkową…

  6. niewykluczone, że i ‘kachumbar’ i ‘cucumber’ istotnie mają jednego wspólnego przodka
    taaa, naddnieprzańskiego ‘praoghoora’

  7. komerski, Ty daleko mieszkasz od tego Placu Ogórkowego w Warszawie, co to go co dzień w telewizorze pokazują?

  8. Znaczy, ekhem… Nie chodzi ci czasem o Pałac Ogórkowy?

  9. no! bo przed Pałacem Ogórkowym jest chyba Plac Ogórkowy, nie? co to ich teraz w telewizorze na okrągło pokazują, ten plac i ten pałac :)

  10. Plac to nawet nie wiem, jak się nazywa, choć teraz to wydawa mnie się, że powinni go ochrzcić Placem Mizerii

  11. Aha! Tak, daleko mieszkam :)

  12. a to szkoda. a nie chodzisz tam czasem? bo sobie myślę, czy Cię gdzie w telewizorze nie pokazali :)

  13. Nie chodzę, ja wątrobę wolę niszczyć tradycyjnie – ogórkową – a nie nerwami.

  14. czyli taka Cumbria pochodzi od ogorka? jakos tak podobnie brzmi.

  15. As cool as a cucumber melduję, że blogowego sezonu ogórkowego nie zauważyłam* – wyłącznie brak czasu własnego (moc dystrakcji realowych i niemoc ich adekwatnego opisania… że czasem niechęć – i.e. chęć zachowania ich świeżuteńkimi tylko-i-wyłącznie-dla-mojej-własnej pamięci — to już iiiiinnna sprawa… ;) )

    :D :D :D

    P.S. Jeśli przepiękna i tak bardzo literaturą nasycona Cumbria pochodzi od ogórka – to skumbrie w tomacie – tym baaaardziej!!! :idea:

    ___
    *trzeba wiedzieć, gdzie szukać… może?… :roll:

  16. Pozdrowienia

  17. @ schron: Niestety – Cumbria to łacińska wersja słowa “Cymry”, którym określali się mieszkańcy w/w rejonów. Nota bene – “Walijczycy” po walijsku to “Cymru”.

    @ a capella: To my siakieś inne blogi czytamy ;) Niemniej ja postanowiłem walczyć w sierpniu i niedługo będzie nowy wpis:)

    @ Torlin: Dzięki, dzięki. Postaram się zrobić następny stan, żebyś miał możliwość skorzystania ze słownika:)

  18. To my siakieś inne blogi czytamy – może to być… niemniej z pewną taką częścią wspólną, powiedziałabymmmmm ;) :D

  19. A ogórek to naprawdę jest ogurek.

  20. A ogórek to naprawdę nie śpiewa, bo nie lubi. Przynajmniej tak twierdzi p. Baranowski :)

  21. Przepraszam bardzo, że ośmielam się podważyć zdanie autorytetów, ale znam i to nie od dziś – jednego ogórka, który z całą pewnością śpiewa:
    http://www.blog-bobika.eu/?page_id=121

  22. a tutaj co? a tutaj nic. stare dzieje! ;)
    No no komerski…

  23. Pozwolę sobie dołączyć mapkę pokazującą jak rozkłada się geograficznie w europie pochodzenie różnych sposobów nazywania ogórków :) http://languagesoftheworld.info/wp-content/uploads/2014/10/Cucumber_map.png

Post a Comment
*Required
*Required (Never published)