Pani pozwoli…
Friday, January 22, 2010
Zapewne wszyscy mieli z nim kontakt – zimny, nieprzyjemny, a jednak pożyteczny. Posługują się nim tak znane w świecie medycyny postacie jak dr Gregory House, dr Meredith Grey, a także dr Zofia Burska. Przez większość ignorowany i niedoceniany, w większości wypadków niesprawiedliwie. Stetoskop.
Angielska (i ostatecznie polska) nazwa lekarskich słuchawek – stethoscope - pochodzi od greckiego słowa stethos, z dodanym przyrostkiem scope (przyrząd do patrzenia), mającego swe źródło w greckim skopein “patrzeć”. Stethos oznacza “pierś” lub “klatkę piersiową”. Skąd wzięło się to słowo?
Otóż w roku 1816 młody, francuski lekarz, Rene-Theophile-Hyacinthe Laennec (1781-1826), przyjmujący w pierwszym na świecie szpitalu pediatrycznym, paryskim Hopital Necker, miał do czynienia z pacjentką uskarżającą się na problemy z sercem. Zaczął od tradycyjnego opukania jej pleców, uważnie przysłuchując się dźwiękom. Niestety nie zdało się to na wiele, gdyż mimo że szpital był dziecięcy, a pacjentka młoda, zdążyła już nabrać stosownie opływowych kształtów oraz rozmiarów i opukiwanie pleców, jeśli nawet wywoływało jakiekolwiek dźwięki, to zupełnie nie pozwalało na diagnozę schorzenia. Cóż począć? Kulturalny Laennec, nie mógł przecież przytulić policzka do stethos owej korpulentnej młodej damy. Oddajmy głos samemu medykowi:
Przypomniał mi się wtedy pewien szeroko znany i prosty fakt z dziedziny akustyki (…) Przyszło mi na myśl, jak wyraźnie słyszymy drapanie w drewnianą listewkę, gdy przytkniemy ucho do drugiego jej końca. Pokierowany tą ideą natychmiast zwinąłem kilka kartek papieru w rulon. Jeden z końców tak powstałej tuby przystawiłem w rejonie serca pacjentki, do drugiego przysunąłem ucho. Bez zaskoczenia, choć z wielkim zadowoleniem okazało się, że w ten sposób byłem w stanie usłyszeć pracę serca kobiety z wyrazistością, jakiej nie miałem nigdy osłuchując metodami tradycyjnymi. – De l’Ausculation Mediate (1819)
Swój wynalazek, po zmianie materiału z papieru na drewno, Laennec ochrzcił stetoskopem właśnie. Jako, że były to czasy gruźlicy (na którą zresztą w siedem lat po opublikowaniu cytowanego traktatu, zmarł nasz bohater) tego rodzaju przyrząd od razu zyskał sobie uznanie wielu lekarzy i na stałe zajął poczesne miejsce w medycznym arsenale. Nowoczesne, zakładane na dwoje uszu słuchawki, które zastąpiły drewnianą tubę wynalazł w 1851 urodzony w Wexford, irlandzki lekarz i podróżnik Arthur Leared (1822-1879).