Uwaga grypa!!!
Dziś, dołączając się do ogólnej paniki i rozhisteryzowania mediów, przyjrzymy się bliżej problemowi grypy. Grypy bezprzymiotnikowej, więc pamiętajmy, że poniższe wskazówki i objaśnienia stosują się do wszystkich rodzajów tej morderczej choroby.
A zatem – maseczki włóż!
Przeciętny Anglik czy Amerykanin nazwie grypę słowem, które równie dobrze mogłoby być pseudonimem egzotycznej tancerki – flu. To jednak tylko skrót od pełnej nazwy ptasio-świńskiego mordercy, brzmiącej influenza.
Anglosasi influenzę podebrali Włochom, w których mowie słowo to oznacza “wpływ” – podobnie zresztą jak angielskie influence. Oba te słowa mają wspólnego przodka w średniowieczno-łacińskim influentia, również oznaczającego wpływ (czegoś do czegoś). Klasyczny czasownik influo znaczył właśnie “wpływać” (jak rzeki do mórz, morza do oceanów itd.) lub “dostawać się dokądś/wciskać niepostrzeżenie”.
Angielskie influence początkowo zaczerpnęło swój sens z tego ostatniego i – będąc terminem ściśle astrologicznym – oznaczało eteryczną, emitowaną przez gwiazdy substancję, dzięki której ciała niebieskie oddziałują na ludzi. Dzisiejsze znaczenie influence jako “posiadania mocy do zmiany stanu rzeczy, czy też wywoływania określonych skutków” zyskało sobie popularność dopiero w XVI stuleciu.
Włoska influenza jednak obrała sobie inną ścieżkę rozwoju kariery i zaczęła oznaczać nagły, epidemiczny wybuch choroby (o której spowodowanie, rzecz prosta, podejrzewano gwiazdy). Przykładowo influenza di febbre scarlattina oznaczało po prostu wybuch epidemii szkarlatyny. To zastosowanie influenzy także notujemy od wieku XVI., a dokładniej od roku 1504, kiedy doszło w ówczesnej Italii do epidemii choroby, uznawanej dziś za grypę.
Dużo większa epidemia przetoczyła się przez Europę (nie omijając Anglii) w latach 1742-1743. Włosi, zgodnie ze swym półtorawiecznym zwyczajem, nazwali ją influenza di catarro. Anglicy, tradycyjnie mający kłopot z językami obcymi, przejęli tę nazwę jedynie częściowo i niedokładnie, ponieważ uznali słowo influenza za nazwę samej choroby.
Żeby jeszcze bardziej ułatwić sobie życie, od czasów wiktoriańskich okroili influenzę jeszcze bardziej, nazywając ją flue, a potem już współczesnym flu.
Maseczki zdejm!
mirek.bartold wrote:
Przyznaję, żem zwątpił już w Komerskyego za co niezmiernie mi teraz wstyd. I rad jestem, żem się mylił.
No to teraz czas na etymologię słówka “pig” ewentualnie “bird”:) Bo o AH1N1 już pytać nie będę:)
Posted on 04-Dec-09 at 9:12 pm | Permalink
Czort wrote:
Komerski obiecał,Komerski napisał:)
Posted on 04-Dec-09 at 9:44 pm | Permalink
foma wrote:
Maseczki nie chronią przed zakażeniem się. Ograniczają zakażanie innych. Pyk, kolejny mit rozbity.
O wyjaśnienie “AH1N1″ się mogę pokusić…
Posted on 04-Dec-09 at 10:02 pm | Permalink
fleur wrote:
no i się doczekalim nawet pouczające takie.
PS Reklamy :/
Posted on 04-Dec-09 at 10:13 pm | Permalink
komerski wrote:
Jaki tłum komentarzy! I niektóre pouczające…:) A co do reklam… Ech… Jak już dawno temu pisałem, ja tego cholerstwa nie widzę (może przez AdBlocka)… Faceci u których mam serwer twierdzą, że to nie oni.. w katalogu WordPressa mojego nie ma nic obcego… Może ktoś ma jakiś pomysł? Nie podoba mi się, że się z nimi męczycie, zwłaszcza, że ja z tych durnych reklam nic nie mam ale nie uśmiecha mi się póki co przenoszenie.
Posted on 04-Dec-09 at 10:19 pm | Permalink
fleur wrote:
przenieś, przenieś…
Nie bądź taki!
Poza tym, zmiana miejsca dobrze Nam wszystkim zrobi
Posted on 04-Dec-09 at 10:26 pm | Permalink
mirek.bartold wrote:
@Komersky
Z tego co udało mi się ustalić reklamy wyskakują wtedy, gdy zainstaluje się na blogu jakiś dodatek (np licznik odwiedzin). Nie instalowałeś ostatnio nic takiego?
Posted on 04-Dec-09 at 11:16 pm | Permalink
komerski wrote:
@Mirek
Nie, nie instalowałem, a zresztą to jakaś spiskowa teoria trochę. Jedyne dodatki jakie mam, to te same, które ma pół świata… a ta plaga czepia się tylko moich czytelników…i jeszcze dziwniejsze jest to, że ja ich u siebie nie widziałem ani razu… i nie było tak, że musiałem dodawać regułę do AdBlocka, coby je wywalał…
Posted on 04-Dec-09 at 11:21 pm | Permalink
foma wrote:
komerski, może się zaszczepiłeś na to paskudztwo, a dla nas szczepionek nie stało?
Posted on 04-Dec-09 at 11:56 pm | Permalink
Cyprian Vaxo wrote:
Drogi Komerski – od ponad stu lat przyrodnicy używają słowa artefakt jako nazwy czegoś, co nie ma odpowiednika w rzeczywistości – np. struktura widoczna pod mikroskopem, a powstała dopiero przy utrwaleniu lub barwieniu preparatu. Podobnie stosują słowo psychologowie, jako nazwę czegoś wymyślonego, tkwiącego w psychice. Tymczasem, od kilku lat złapali się za to słowo archeolodzy, ale nazywają tak rękodzieła wykonane przez przodków, które znajdują w wykopkach.
Czyli artefakt raz jest be, a raz cacy. A jak to było (i jest) w angielskim?
Dziękuję już, bo pewien jestem kompetentnej odpowiedzi
Posted on 05-Dec-09 at 12:44 am | Permalink
zeen wrote:
Zdrowo kichnąłem czytając, uważajcie, bo nie miałem maseczki…
Posted on 05-Dec-09 at 1:25 pm | Permalink
foma wrote:
zeen, mam nadzieję, że Twoje kichnięcie pozostanie bez wpływu na popularność tego miejsca…
Posted on 05-Dec-09 at 5:57 pm | Permalink
Torlin wrote:
A ciekawe, czy naszą “grypę” wzięliśmy od Francuzów, czy Niemców?
Posted on 06-Dec-09 at 8:50 am | Permalink
Hoko wrote:
Reklamami zarażają statystyki ze stat.pl. Nie możesz sobie googlowych zainstalować? Ja je też blokuję, ale przynajmniej innym będzie lżej
Posted on 06-Dec-09 at 4:34 pm | Permalink
a cappella wrote:
A jak to było (i jest) w angielskim?
Dziękuję już, bo pewien jestem kompetentnej odpowiedzi
Zanim kompetentnie odpowie Gospodarz, powiem wstępnie, że Angole mówią powszechnie “artefact” także na różne bibeloty, pamiątki, cenności (np. zabierane do akademików przez zasobniejszych studentów i funkcjonujące tam “pod groźbą utraty”). Odkąd pamiętam tak mówią – czyli co najmniej od 17 lat…
A na grypę – ruch-radość-różności (imbir na ten przykład)
Posted on 07-Dec-09 at 12:31 pm | Permalink
komerski wrote:
@Hoko: No właśnie. Wiedziałem, że coś przeoczyłem. Ciekawe tylko, że nie pamiętam, by stat.pl mi coś pisał o zmianie regulaminu i reklamach… ale ok… Zajmę się tym i po reklamach! O!
@Cyprian: Więc artifact (albo artefact, jak kto woli) według Oxford English Dictionary funkcjonuje w angielskim od 1821 roku i oznacza – podobnie jak w innych językach – “cokolwiek, co powstało dzięki działalności ludzkiej” – w przeciwieństwie do naturalnej. Słowo wywodzi się z łacińskich: arte – “dzięki sztuce/umiejętności” i factum – “uczynione”. Anglicy w archeologii używają “artefaktów” od 1890.
Ja mogę jeszcze dołożyć, że w polskim słowo to pojawia się też np w informatyce – jeśli karta graficzna zamiast tego co powinna wyświetla wskutek uszkodzenia jeszcze coś, to te “cosie” to właśnie artefakty. I to podobny sens chyba do tego psychologicznego… coś, czego nie powinno być, a jest…
Posted on 07-Dec-09 at 8:11 pm | Permalink
foma wrote:
Przyznam, a co, rozsmakowałem się i już chcę kolejne słowo do przekąszenia…
Posted on 08-Dec-09 at 11:34 pm | Permalink
Cyprian Vaxo wrote:
No to już wiem trochę więcej – u Anglików przeważa pojęcie celowego wyrobu ludzkiego, a później dopiero czegoś przypadkowego (np. mora w skanerach czy aparatach cyfrowych), natomiast u nas była odwrotna kolejność znaczeń .
Posted on 09-Dec-09 at 12:32 am | Permalink
Bobik wrote:
Z DNA grypy wcale nie tak łatwo wywnioskować, czy ona tak naprawdę francuska, czy niemiecka. Do Niemiec przyszła niby z Francji, gdzie (w starofrancuskim) “grippe” oznaczało rabunek albo kłótnię. Stąd wywodziło się “prendre en grippe”, czyli nie lubić kogoś, a z tego wzięła się nazwa choroby. Logiczne – kto lubi grypę? I już w charakterze choroby “grippe” przywędrowała z Francji do Niemiec.
Ale jak pogrzebać głębiej, to dokopiemy się do gockiego “greipan”, z którego zrobiło się potem starosaksońskie “gripan”, potem średniowieczne niemieckie “grifen”, a w końcu współczesne “greifen” -chwycić, złapać, a nawet rozszerzać się. Zbliżone znaczenia ma francuski czasownik “gripper”.
Ze względu na te splątane, francusko-niemieckie korzenie, jak i późniejsze rozprzestrzenienie się słowa “grypa” na wschodzie Europy możemy podejrzewać, że było ono prawdziwym, choć przemyślnie pozostającym w cieniu, założycielem Unii Europejskiej.
Posted on 09-Dec-09 at 7:17 pm | Permalink
PAK wrote:
Że przemycę bez cła dowcip podobno rosyjski (cytuję z pamięci, co może pozbawić go wszelkiego smaku dla miłośników języków obcych) — “Jakimi środkami najszybciej przenosi się świńska grypa? — Środkami masowego przekazu!”
Ale, ale — rozumiem, że kiedyś chodziło o dowolną epidemię?
Posted on 10-Dec-09 at 10:37 am | Permalink