Wpis trywialny

I oto mierzymy się z kolejnym słowem, które ma swojego bliskiego krewnego w naszym pięknym, polskim języku. Trivial - po angielsku znaczy ono: błahy, przeciętny, nieistotny, czy nawet – co może zaskoczyć najbardziej – trywialny. Po polsku – i znów posłużmy się SJP – pospolity, ordynarny, mało wyszukany, tudzież banalny i oczywisty.

Skoro w obu tych językach znaczenia i brzmienie się ze sobą zgadzają, można słusznie podejrzewać, że w sprawie maczali palce Starożytni. I słusznie. W klasycznej łacinie trivium oznaczało miejsce w którym spotykają się trzy drogi (tri-”trzy” z dodatkiem via-”droga”) Oczywiście lepszym przekładem byłoby “rozdroża”, choć tu muszę przyznać, że osobiście zawsze uważałem “rozdroża” za miejsce, w którym jedna droga dzieli się na dwie, niż za takie, gdzie spotykają się trzy. Ale być może to nieistotna różnica i winna jest tu jedna z moich pań profesor, która opowiadała mi o symbolice litery Y w pitagoreizmie.

Wracając do adremu – trivium oznaczało też skrzyżowanie - miejsce, w którym ludzie mijali się i na którym spotykali, załatwiając swoje codzienne, wynikające z biegu życia, sprawy. Stąd też i przymiotnik – trivialis - oznaczający coś banalnego, codziennego, pospolitego.

Angielski jednak, to nie łacina i kiedy nasze słowo-bohater pojawiło się w tym języku (co miało miejsce w XV wieku) oznaczało zgoła co innego. Otóż średniowieczny system kształcenia wyróżniał siedem gałęzi wiedzy dostępnych każdemu wolnemu człowiekowi. Owe siedem gałęzi dzielono na dwie – użyjmy koszarowego słownictwa – podgrupy. Pierwsza z nich, pozwolimy ją sobie nazwać Sztukami Wyzwolonymi – nazywana była właśnie trivium i składały się na nią: gramatyka, logika i retoryka.  Druga, słusznie uznana za trudniejszą i bardziej złożoną składała się z: arytmetyki, geometrii, muzyki i astronomii.  Bardziej wymagająca gałąź wiedzy zyskała sobie imię quadrivium. Obie nazwy znaczyły odpowiednio…hmm… trójdrożna i czterodrożna.  Tak czy inaczej, bardziej “humanistyczne” wykształcenie już wtedy uznane zostało za prostsze do osiągnięcia, a że angielski przymiotnik od trivium zabrzmiał trivial, to… mamy, co mamy.  Co może warto dodać, słowo trivial we współczesnym sensie  do pisanej angielszczyzny wprowadził – około stu lat po jego zastosowaniu do nauk – niejaki William Shakespeare w sztuce Henryk VI, wkładając w usta niejakiego Suffolka następujące słowa:

And yet we have but trivial argument,

More than mistrust, that shows him worthy death.

(przekład nadciągnie, kiedy dotrę do polskiego tłumaczenia) Kończę trywialnym  – Do następnego razu…

EDIT: Przekład nadciągnął, ale pomóc nam nie może:

a my nie mamy lepszych argumentów,

Na jego zgubę niż naszą nieufność (tłum. Leon Ulrich)

Comments (7) to “Wpis trywialny”

  1. No, no, no… kolega jakiejś biegunki dostał, albo co…

  2. To się nazywa jesienna depresja :)

  3. Kolega zapomniał wspomnieć, że “trivial” może być przymiotnikiem od “trivia”. Stąd nazwa kanadyjskiej gry “Trivial Pursuit” :)

  4. o!

  5. nie inaczej…

  6. @PMK: No tak, mogłem. Mogłem też napisać, że “trivia” to również nazwa na to, co u nas się chyba quiz nazywa. Taka zabawa w odpowiadanie na pytania jak np… bo ja wiem? Milionerzy czy ten teleturniej, który Sznuk prowadził… Ale pomyślałem, że do tego są słowniki ;)

    @fleur: A nie mówiłem! :)

  7. jednak słowny i słowami… :)

Post a Comment
*Required
*Required (Never published)