Rany Yule(k)

Czas leci niepowstrzymanie, razem z nim pory roku (a przynajmniej kartki w kalendarzu, bo pogoda zatrzymała się gdzieś pod koniec października) i oto nadciągają kolejne święta Bożego Narodzenia.

Jak wie każde – albo prawie każde – dziecko, Boże Narodzenie to po angielsku Christmas (złożenie słów Christ - Chrystus i mass - msza) które czasem widuje się zapisane pod postacią Xmas. I co ciekawe to Xmas nie jest jakimś przejawem amerykańskiego lenistwa ortograficznego i dążenia do upraszczania sobie życia. W 1551 roku pisano X’temmas, a w 1100 Xres maesse. I to “X” jest niczym innym jak graficznym symbolem Jezusa-krzyża-itd.

Ale, ale – otwórzmy sobie słownik angielsko-polski na literze Y. Wyszukajmy słowo yule. I co widzimy? “Święta Bożego Narodzenia”. Co to za zwierzę, to yule?

Otóż yule (po polsku: Jul) to obchodzone przez pogańskich Germanów, połączone z uroczystą ucztą święto (25 grudnia), które zostało wchłonięte przez chrześcijańskie Boże Narodzenie. Do dziś obchodzone jest z pewnymi modyfikacjami w niektórych krajach północnej Europy, a w obszarze tradycji anglosaskiej termin Yule używany jest – tudzież może być używany wymiennie z Christmas.

Etymologia yule nie została do końca rozstrzygnięta. Przed 1450 zapisywano je yoole, a przed 899 - geol. Pokrewne yule staroangielskie (używane przez Anglów) słowo giuli oznaczało dwumiesięczny  okres odpowiadający dzisiejszym grudniowi i styczniowi, ale nie samo święto. Z kolei nordyckie słowo jol (obecne do dziś np w fińskim i estońskim, gdzie lekko odmienione – joulu i joul - oznacza chrześcijańskie Boże Narodzenie) też jest dość tajemnicze. Niektórzy badacze sugerują, że mogło ono oznaczać “magię, czary”, inni, że “ucztę błagalną”. Błagania te miałyby być skierowane do żeńskiego bóstwa płodności, którą proszono o odnowienie zniszczonej zimą ziemi i sprowadzenie na świat nowego życia.  Inni jednak z kolei wskazują na inne staronordyckie słowo – hjol - oznaczające koło. Tu wyjaśnieniem nazwy święta byłoby to, że yule stanowiłoby “najniższy” punkt obrotu koła roku, od którego rozpoczyna się ruch wznoszący.

Do dziś 24 grudnia yule obochodzą Norwedzy (Julaften), Duńczycy (Juleaftensdag) i Szwedzi (Julafton).

Ja tegoroczne yule powitam na dalekiej Ukrainie, gdzie liczę na choć kilka płatków śniegu. Jako, że przygotowania do podróży mogą zająć mi resztę czasu, serdecznie wszystkim Wam – czytelnikom – składam życzenia zdrowia, szczęścia takiego, jakie kto sobie wymarzy i żeby nikomu nie było gorzej pod żadnym innym względem…

Wesołych Świąt!