Ajdacho

A zatem do Stanów!

Idaho jest prawdopodobnie jedynym stanem USA, którego nazwa powstała wskutek oszustwa. Druga możliwość jest taka, że pochodzi z jednego z dialektów Apaczów, w którym idaahe oznacza wroga i takąż nazwą obdarzali pobratymców Winnetou Komancze.

To jednak nudna możliwość, a na dodatek występująca tylko w jednym z dostępnych mi źródeł. Nie zatrzymamy się więc przy niej na długo.

Z całą pewnością natomiast, po raz pierwszy zastosowano tę nazwę nazywając tak w 1860 miasteczko na terenie dzisiejszego stanu Kolorado – pełna nazwa brzmiała Idaho Springs. W tym samym roku rozpoczęto oficjalny proces tworzenia terytorium (coś jakby pre-stan) w rejonie Pike’s Peak i nazwa Idaho stanęła do konkursu. Konkurs wygrało jednak słowo colorado (które w naszym cyklu już się pojawiło)

Wiele lat potem – w 1875 roku niejaki George Willing, ekscentryk, przemysłowiec, kandydat do kongresu,z terytorium Kolorado  owiany szemraną sławą awanturnik – jeden z tych ludzi, którzy własnym sprytem stworzyli kraj McDonalda i otyłych 13-latków – oświadczył publicznie, że nazwę Idaho wynalazł nikt inny, jak on sam osobiście, a natchnienie przyszło doń podczas rozmowy z młodą dziewczyną o imieniu Ida. Przedtem “tłumaczył” to słowo jako “górski klejnot”. Czy to prawda i czy to on wymyślił tę nazwę, nie wiadomo. Sam Willing nie był osobą, którą możnaby oskarżyć o nadmierne przywiązanie do prawdy – posłużmy się choćby faktem, że po przegranych wyborach do parlamentu, niczym nie zrażony Willing i tak pojechał do Waszyngtonu gdzie – niczym jakiś Dyzma – przez jakiś czas podszywał się pod prawnie wybranego delegata.

W roku 1861 terytorium Waszyngton utworzyło z kolei hrabstwo Idaho, które miało się po jakimś czasie przekształcić w znany nam dziś stan. Jednym z pierwszych popularyzatorów tej nazwy był poeta Joaquin Miller

DYGRESJA: Joaquin Miller w rzeczywistości nosił nazwisko Cincinnatus Heine (lub Hiner) Miller i żył od 1841 (lub 1837) do 1913 roku. Postać o niezwykle barwnym życiorysie. Między innymi imał się zajęć takich jak: gotowanie (był kucharzem w obozie górniczym, nie gotował jednak chyba zbyt dobrze, gdyż wskutek własnej diety nabawił się szkorbutu), był także prawnikiem, sędzią, dziennikarzem, posłańcem Pony Express, koniokradem (za co kilka razy siedział w więzieniu), poszukiwaczem złota w czasie kalifornijskiej gorączki złota, żył rok wśród Indian, z których zresztą wziął sobie żonę o dźwięcznym imieniu Paquita. No i oczywiście był poetą nazywanym nawet “Byronem Gór Skalistych”. O jego charakterze świetnie świadczy wypowiedź Ambrose Bierce’a (który skądinąd cenił poezję Millera): “MIller jest największym kłamcą jaki kiedykolwiek chodził po tej ziemi. Nie zechce i nie będzie nigdy w stanie powiedzieć słowa prawdy. Jego utwór “Columbus” (Kolumb) był niegdyś jednym z bardziej znanych amerykańskich wierszy. KONIEC DYGRESJI

I to właśnie Miller podawał, iż Idaho ma korzenie w języku Szoszonów:  i (w dół) da (słońce lub góra) + ho (wykrzyknik), co miało znaczyć “światło padające z góry” albo “słońce wschodzi!”. Ta teoria też jednak nie jest potwierdzona żadnymi pewnymi badaniami.

Comments (30) to “Ajdacho”

  1. A moja teoria jest taka, że to ktoś jakąś Idę woła: Ida, ho! :)

    Co do Indian, to oglądałem dzisiaj Winnetou – i okazuje się, że na tym Dzikim Zachodzie to wszyscy po niemiecku gadają! :D

  2. O, to zanim się wgłębię w meritum, wyrażę radość, z nowego wpisu… Nie ma to jak powrót do blogowej rutyny, proszę Pana Gospodarza… :-)

  3. Powinno być Ida-ho-no, ale no się w angielskim kojarzy z przeczeniem, więc zostało Idaho ;)

    No chyba, że jakiś Rodak sobie mruczy idąc: Ida, ho, ho, ho, Ida ho, ho, ho… Bynajmniej nie ku idzie, ale stosując gwarową pierwszą osobę liczby pojedynczej od iść.

  4. Hoko: Ja wiem, że Winnetou wołający “Haende hoch!” to wielka radość, ja jednak najbardziej pamiętam Rambo po niemiecku, którego na kasecie z Austrii w 80 latach ubiegłego stulecia wujek przywiózł wraz z magnetowidem.

    A capella: Dzięki, dzięki, choć ja bym się z tą radością wstrzymał, bo “rutyna” oznaczałaby, że zdobędę się na wpis jeszcze przed świętami ;)

    Pak: Powinno być nawet Ida-ho-no-tu ale to z kolei brzmi jak wyznanie zazdrosnego kochanka: “Ida Ho! (wykrzyknikowe) Nie dwóch!”

  5. Idahonolulu…

  6. Ja tam nie wiem… Torlina nie ma….

  7. :lol:

    Torlin nad duchową strawę postawił prymitywny materializm…

  8. Materia nie istnieje ;)

  9. Już istnieje, nazwałeś ją!

  10. Ty tu, Zeen, nie broń Torlina ;) A ja też nigdy nie twierdziłem, że wystarczy powiedzieć jakieś słowo, by coś zaistniało. Gdybym tak utrzymywał, to cały dzień powtarzałbym niczym Pirx na zajęciach “W kieszeni tych spodni w szafce jest pieniądz, jest tam na pewno.” ;)

  11. W portkach to Ty masz całkiem inną materię, komerski, i ja Cię proszę, Ty z nią nie kombinuj…

  12. W szafce??? :)

  13. Nawet w szafce, niech Ci się te portki zapalą – od zapału, z jakim kombinujesz – i po materii…

  14. Znowu jakieś komerskie kombinacje!
    Jak można “światło padające z góry” równać z “słońce wschodzi”?
    Raczej: słońce schodzi! :)
    A tak apropos: pamięta ktoś “Serenadę w Dolinie Słońca”?
    Sun Valley jest właśnie w Idaho.
    Dolina niby słoneczna ale i tak nie rozpędziła czarnych myśli Hemingway’a, który tamże palną sobie w głowę z dubeltówki.
    Może zobaczył wschodzące z góry słońce? :)

  15. Komerski,
    krótko mówiąc, Torlin zaczął się zajmować ułudą? :)

  16. @Logos: Bo słońce wspina się na góry i pada z nich na Indian.

    @Hoko: No ja właśnie nie wiem, czym i trochę się martwię. Mógłby chociaż czasem gdzieś dać znak-sygnał, że martwiąc się w mylnym błędzie pozostaję.

  17. No, taki zapracowany, że nawet nie poinformował w nowym wpisie, tylko rzucił jakiś okólnik w komentarzach… pracoholik, normalnie…

    ps
    co na tych Indian pada? Słońce? A nie deszcz czasem? :)

  18. Na Indian spada również szereg nieszczęść.
    (Czasem słońce, czasem deszcz… również:))

    Hajda – ho!

  19. Za taką ułudę, to można sobie potem całkiem realny miód pitny sprawić… albo inną wodę ognistą…

    Czy piwo to woda ognista?

  20. A co tu tak linki zbladły? Chore jakie czy co? :)

  21. Zbladły, bo się waham nad koncepcją jakąś nową… Nic mi ostatnio nie pasuje…

  22. Może w kolorze golonki?
    Tylko pytanie jakiej: gotowana czy z grilla…

  23. Ty się wahasz, a one bledną ze strachu: Znikniemy czy nie znikniemy w cyberprzestrzeni…

  24. przyjdzie macierz i nas zje,
    jak się zbudzi to nas zje :)

  25. Chyba wyruszę dziś na poszukiwanie jakiegoś ładnego temaciku dla bloga (bo na nowy wpis już mam)

    P.S. Cyber – witam na łamach – jak łotrpress pozwoli to już nie będziesz musiał więcej czekać na autoryzację…

  26. to mój ulubiony STAN…

  27. Tak, golonka to już była, a co z ziemniakami ‘Idaho’, trzy razy droższymi od innych, bo lepiej nadają się na chipsy i frytki? To już o tym nie należało wspomnieć przy tym Stanie (czy w tym stanie)? ;)

  28. A oni uparli sie tu mówić na mnie STAN :)
    (entelepentele: no przecież mnie nie znasz :) )

  29. @Cyprian: Nie miałem pojęcia. Ziemniaki jadam od wielkiego dzwonu, a już żeby znać nazwy ich gatunków to musiałbym..hmm… przynajmniej je lubić:)

  30. Paskudy, czemu mi dokuczacie. Od kiedy to remont domu jest materializmem.
    Dla Komerskiego i zeena: “nazwa Idaho pochodzi od plemienia Indian Szoszonów, ida, aida – łosoś, ho – szczep, klan – klan jedzący łososie

Post a Comment
*Required
*Required (Never published)