A ty skąd jesteś, szczeniaku?!
Wiecie drodzy państwo, kto to jest geordie? Ja też jeszcze niedawno nie wiedziałem. Okazuje się tymczasem, że geordie (wym. mniej więcej dżordi) to taki Anglik, który mieszka sobie spokojnie w Newcastle, lub – w bardziej ogólnym zastosowaniu – na północnym wschodzie Anglii. Współcześnie określa się tym mianem także kibiców klubu piłkarskiego Newcastle United. Słowo to oczywiście gwarowe, mniej więcej jak nasze hanysy, śledziki, centusie i inne podobne. Nie wchodząc jednak w piekiełko naszych krajowych szowinizmów przejdźmy do etymologii.
Bo rzeczywiście – dlaczego geordies? A nie na przykład newcastlians?
Jak zwykle mamy do czynienia z kilkoma konkurencyjnymi teoriami, z tym, że w tym wypadku wszystkie zgodne są co do tego, że geordie jest zniekształconym zdrobnieniem imienia George - jednego z bardziej popularnych imion męskich (a dokładniej; imion nadawanych pierworodnemu) w interesującym nas rejonie Anglii. To oczywiście jednak nie koniec.
Według jednej z teorii termin geordie ma swe źródła w fakcie, iż górnicy pracujący w kopalniach północno-wschodniej Anglii używali od 1815 roku służących do wykrywania metanu lamp bezpieczeństwa projektu – urodzonego nota bene pod Newcastle – George’a Stephensona (1781-1848) (tego samego dżentelmena, który wynalazł lokomotywę parową), który to typ lampy nazywano oczywiście georgie/geordie. Nazywając lampę tą poufałą formą imienia wynalazcy, odróżniali ją jednocześnie od lamp typu Davy - skonstruowanych przez profesora Sir Humphry’ego Davy’ego (1778-1829). Zwolennicy tej teorii utrzymują, że to właśnie przez ten górniczy wynalazek mieszkańcy Newcastle i okolic stali się geordies.
Zapyta kto może, że to nieco późno. W końcu wydawałoby się, że XVIII – XIX wiek, to dość niedawne czasy, a tego rodzaju słowa powinny być o wiele starsze… Otóż niekoniecznie, Frank Graham – urodzony w Newcastle wydawca i pasjonat lokalnej historii i tradycji – słowem geordie, co się zowie) po wielu latach żmudnego przekopywania się przez archiwa podaje datę pierwszego udokumentowanego pojawienia się terminu geordie. Miało to nastąpić w 1823 roku na wyścigach konnych. “Pierwszym poruszycielem” słowa w historii pisanej miał być komik Billy Purvis, który kpił z konkurenta. Dlaczego kpił? Bo konkurent (do nazwiska nie dotarłem) opłacił młodego górnika Toma Johnsona, by ten wzbogacił jego (konkurenta) występ, pokazując się w stroju klauna. “Tak, tak! Z ciebie to prawdziwy geordie!” miał rzucić ironicznie nasz Billy Purvis.
Na kilka rzutów oka widać jednak, że teoria z lampami jest dość sztuczna. Zwłaszca, że nie jest potrzebna, skoro jeszcze przed wynalazkiem Stephensona George było i tak najpopularniejszym imieniem tamtych rejonów. Na szczęście istnieje jeszcze jedna koncepcja, która może za jednym zamachem wyjaśnić – a w każdym razie rzucić nieco światła – i pochodzenie terminu geordie i popularność imienia George.
Cofnijmy się do roku 1745. W Anglii na mocy ustanowionego przez parlament w 1701 roku Act of Settlement (Ustawa o sukcesji, która przeniosła dziedziczenie tronu brytyjskiego z dynastii Stuartów na dynastię hanowerską) panuje kolejny władca – Jerzy II. Wspomnieć należy, że polityka na wyspach jest wówczas areną ostrego konfliktu, właśnie pomiędzy władcami hanowerskimi, a odsuniętymi od tronu w 1701 spadkobiercami Jakuba VII (w Szkocji)/ Jakuba II (w Anglii) Stuarta. Dochodzi do powstań, które wykorzystują oczywiście wrogie Anglii potęgi. W 1715 wspomaga je Francja, w 1718 Hiszpania, której wojska przeprowadziły nawet – fatalny w skutkach – desant. Najgroźniejsza dla króla Jerzego II rebelia wybucha jednak dopiero w 1745, kiedy to zwolennicy Stuartów zwani jakobitami próbowali umieścić na angielskim tronie legendarnego dla Szkotów, prawnuka Jana III Sobieskiego, Karola Edwarda Stuarta, zwanego Ślicznym Księciem Karolkiem (ang. Bonnie Prince Charlie). Walki trwają z początkowymi sukcesami powstańców, by w końcu zakończyć się zwycięstwem sił Jerzego II. Historia ta jest ciekawa sama w sobie (jakobici istnieją po dziś dzień, Śliczny Karolek uciekał przez rojalistami w damskim przebraniu itd) ale wróćmy do naszego geordie – otóż w trakcie walk z 1745 mieszkańcy Newcastle i okolic stanęli jak jeden mąż po stronie króla Jerzego (George’a/Georgiego/geordiego). Według najbardziej prawdopodobnej teorii więc to właśnie te sympatie polityczne wpłynęły więc zarazem na popularność imienia Jerzy w okolicach Newcastle i na powstanie – początkowo pejoratywnego – terminu geordie. Na poparcie tej propozycji jej zwolennicy cytują m. in popularną jakobicką piosenkę Cam ye ower frae France, w której Jerzy II nazywany jest “Geordie Whelps” – to swoista gra słów. Whelp to po angielsku ‘szczeniak, młokos’ ale brzmi w sposób zbliżony do Welf. A Welfowie to nic innego, jak alternatywna nazwa dynastii hanowerskiej.
Oczywiście nie wiadomo do końca, jak sprawy miały się w rzeczywistości. Niemniej geordies mają się dobrze w swoim Newcastle – może tylko finiszujące w zeszłym sezonie Sroki (czyli drużyna Newcastle United) mogłyby latać nieco wyżej niż do 13 miejsca, ale to zupełnie inny problem.
PAK wrote:
Jedna uwaga: ja bym nie przeciwstawiał jakieś teorii, jako “rzucającej nieco światła”, teorii odwołującej się do lamp…
Posted on 08-Aug-08 at 8:46 am | Permalink
komerski wrote:
Faktycznie, nad metaforyką trzeba nieco popracować. Najlepiej nad golonką
Posted on 08-Aug-08 at 12:45 pm | Permalink
zeen wrote:
Kawał szperactwa wykonałeś i do tego masz poczucie humoru, golonka dwa razy!
Posted on 08-Aug-08 at 6:37 pm | Permalink
dru' wrote:
I do tego jesteś sympatyczny. To będą trzy golonki.
Posted on 11-Aug-08 at 9:38 am | Permalink
komerski wrote:
Panowie! Ja w sumie wiem, że przez was nic, tylko prawda przemawia, ale węszę podstęp
Czyżby to był jakiś Weekend Dobroci dla Niepiszących Zbyt Często Blogerów?
Posted on 11-Aug-08 at 9:41 am | Permalink
dru' wrote:
Jeśli tak to ja poproszę pięć golonek.
Zeen obiecywał, jakieś żarcie…
Posted on 11-Aug-08 at 3:20 pm | Permalink
zeen wrote:
Jestem, musztardkę świeżą przyniosłem!
))
A do tego – uwaga, uwaga – Paulaner Oktoberfest
Posted on 11-Aug-08 at 3:24 pm | Permalink
komerski wrote:
Ech, gdybym wiedział, że obchody 101 wpisu przyjmą taki obrót, to bym cytrynówkę wcześniej nastawił. A tak… jeszcze ze 2 tygodnie powinna postać…
Posted on 11-Aug-08 at 9:49 pm | Permalink
a cappella wrote:
Bamber Gascoigne, redaktor mojej ‘Encyclopaedia of Britain’ podaje (w autorytarnej aurze
) tylko teorię o lampach:
‘Nickname [...] was first applied to miners in the district (and to the safety lamp designed for them by George Stephenson); it was also used of coal ships and their crews plying from Newcastle. Geordies are known for a strong local sense of identity and, in extreme cases, for an almost impenetrable accent’
Właśnie – na dżwięk czy widok słówka “geordie” pierwsza kojarzy mi się* wymowa (ceniona na giełdzie akcentów wyżej, niż liwerpulski Scouse i inne trzy ‘najniższe prestiżowo’ – ale i tak ‘problem’ dla kogoś, kto chce np. zrobić karierę na Południu** – powiedzmy w mediach lub nawet usługach typu pośrednictwo nieruchomości).
A czy mają się dobrze w Newcastle?… Hmmm, może ‘Sroki’ relatywnie tak (zawsze nadzieja transferu do Chelsea, Arsenalu czy ManU
…albo dożycia do emerytury wzorem A. Shearera). Ale wszelkie wskaźniki dla ‘prostego człowieka’ (rynek pracy; ceny nieruchomości a więc inwestycja na starość; napięcia etniczne; dostęp do opieki medycznej; nastroje społeczne; otyłość; … ; …)
…nakazywałyby raczej przenosiny na południe. Co czynią mobilni…
___
*od czasów licealnych, gdy analizowaliśmy G.B. Shawa i jego powiedzonka o zawiściach i pogardach zw. z akcentami (i ich ‘klasowością’) w UK
**na podstawie (oprócz obserwacji, dyskusji, itd.): J. Honey, Does Accent Matter. The Pygmalion Factor.1991. Rozdział: Are some accents better than others. S 51-78 a zwł. 59
Posted on 12-Aug-08 at 7:28 am | Permalink
a cappella wrote:
Posted on 12-Aug-08 at 7:28 am | Permalink
komerski wrote:
E tam długo – może i nie krótko, ale za to megaciekawie:) Poza tym zawsze miło przeczytać, że nawet redaktorzy Encyclopaedia of Britain wykazują się mniejszą dociekliwością niż redaktorzy mojego bloga
A o scouse też będzie
Posted on 12-Aug-08 at 7:47 am | Permalink
Hoko wrote:
Ja ostatnio tez rzadko piszę, to może jakiś garnczek miodu?
Posted on 12-Aug-08 at 10:35 am | Permalink
komerski wrote:
Hoko – dla ciebie garnczek miodu a dla tych twoich zwierzątek jakiegoś mleczka… Chyba, że kumysu by się napiły – i z mleka i procentowe
I chciałem się pochwalić, że się zmobilizowałem, i następny wpis będzie już w czwartek! Ten czwartek!
Posted on 12-Aug-08 at 10:39 am | Permalink
Torlin wrote:
Mówię wszystkim dzień dobry. A wkupuję się na golonkę piosenką nawiązującą do tematu
http://pl.youtube.com/watch?v=oolJ5G5Njxc
Posted on 12-Aug-08 at 4:05 pm | Permalink
komerski wrote:
Hej, Torlin, siadaj z nami.
A piosenka zupełnie mi obca, natomiast przyjemna dla ucha – facet ma głos prawie jak Ian Anderson, a koleżanka Włoszka, bardzo miła oku.
Posted on 13-Aug-08 at 7:24 am | Permalink
dru' wrote:
Ta cytrynówka do już gotowa, bo Hoko zabrał trójniaka, Paulaner się kończy…
Dobrze, że golonko wyśmienite.
Posted on 13-Aug-08 at 1:52 pm | Permalink
komerski wrote:
Oszywiśzie, jusz podaję…
Ale, ale! Ty Dru też mówisz golonko! Miałem na studiach kolegę z Tychów, który non stop w nie istniejącej już kantynie przekonywał nas, że to nie żadna “golonka” tylko “golonko”.
Posted on 13-Aug-08 at 2:22 pm | Permalink
Hoko wrote:
Kumysu? A jak potem zaczną rozrabiać, to kto będzie odpowiadał?
Posted on 14-Aug-08 at 9:45 am | Permalink
komerski wrote:
Za szkody wyrządzone przez koty…
Posted on 14-Aug-08 at 9:48 am | Permalink
a cappella wrote:
…no i gdzie ten nowy wpis (co to miał być już w czwartek)?…
Posted on 14-Aug-08 at 12:06 pm | Permalink
dru' wrote:
Nie pszekonujem cie, Khomerski… Nie pszekonujem. Tak to jakoś bracie sie u nas mófi.
Jeszcze troszeczke cytrynówki i jusz sie pszestawiam na poprawną forme.
Posted on 14-Aug-08 at 1:59 pm | Permalink
pmk wrote:
Pan Komerski testuje na nas swoje umiejętności przed wystartowaniem do Parlamentu. Patrzy ile może naobiecywać dopóki się nie spostrzeżemy. Ale nie z nami te numery! Nowy wpis miał być, a go nie ma!
Granda.
Posted on 14-Aug-08 at 2:24 pm | Permalink
zeen wrote:
Kolega komerski cieszy się wolnością pisania, nie poganiajcie…
Posted on 14-Aug-08 at 3:01 pm | Permalink
dru' wrote:
No i proszę. Jest czwartek – jest wpis.
Posted on 14-Aug-08 at 5:18 pm | Permalink
angielski wrote:
Fajnie opisany temat. Tak trzymaj
Posted on 24-Apr-15 at 3:37 pm | Permalink