Arizona
Nazwa czterdziestego ósmego stanu USA, mimo swego ładnego brzmienia (a może właśnie dlatego?) jest dzieckiem nieznanych rodziców.
Do córeczki przyznaje się m. in język hiszpański – istnieje teoria, w myśl której Arizona to skrót od hiszpańskiego arida zona, czyli suchy obszar, pozbawiona wody okolica. Złośliwi twierdzą jednak, że to nie Hiszpanie nadali tę nazwę nowym terytoriom, tylko słysząc inne słowo przekręcili je tak, by pasowało do ich języka (i oczywiście arizońskiej pogody). Tymi złośliwcami są m. in. Baskowie (bo któż inny mógłby chcieć podłożyć nogę Hiszpanom?) którzy utrzymują, że ojciec chrzestny tego stanu był właśnie Baskiem i mówił, że kraina ta, to kraina artiz onak, czyli kraina dobrych dębów.
Innym słowem, które mogło zostać poddane subtelnej obróbce przez konkwistadorów spod znaku corridy jest słowo z należącego do grupy uto-azteckiej języka Indian Papago O’odham – (inne spotykane nazwy Papago to: Tohono O’odham, Tohanootam) Sam język z kolei nazywa się O’odham i jest jednym z urzędowych języków Meksyku. Słowo to zapisuje się jako arizonak (arizonac), lub ali szonak (ali shonac), co oznacza małą wiosnę małe źródło ub kilka źródeł wiosen (tak, wiem – ja też się dziwię jak to możliwe)
Słowo Arizona stosowane była początkowo do nazywania osiedla wydobywających srebro górników (stan ten jest bardzo bogaty w złoża tego kruszcu) a dopiero po jakimś czasie zaczęło oznaczać całe terytorium.
Zanim 24 lutego 1863 prezydent Lincoln podpisał oficjalny dekret o utworzeniu Terytorium Arizony proponowano także inne nazw: Gadsonia, Pimeria, Arizuma, Arizonia i… Montezuma. Nie chodzi tu jednak o azteckiego władcę, tylko o mitycznego boga-herosa Indian Pueblo i Papago, którzy darzyli tę postać wielkim szacunkiem. Właśnie z tego powodu ta nazwa odpadła. Amerykanie nie uważali za rozsądne podsycać miejscowej kultury, zwłaszcza, że z rdzennymi mieszkańcami Arizony nie szło im zbyt łatwo (Apacze mieszkali właśnie tam)
Ciekawostka: Naukowcy wykazali, że 98,6% Indian Papago nie znosi smaku brukselki, ze względu na dziedziczny u nich brak tolerancji dla pochodnych fenylotiokarbamidu (PTC), których w brukselce pełno. Co dużo dla nich gorsze – 50% Papago zapada na cukrzycę.
ramzel wrote:
Odnośnie ciekawostki – to sobie trzciny cukrowej nie pojedzą.
Posted on 03-Dec-07 at 8:09 pm | Permalink
Jolinek51 wrote:
To wychodzi na to, że ci Indianie są genetycznie skazani na wymarcie …. zła dieta, skłonnością do chorób .. itd.
ps. “ładne dęby” mi się podobają …
Posted on 03-Dec-07 at 8:27 pm | Permalink
Jolinek51 wrote:
“dobre dęby” miało być ale jak “dobre” to mi się z “ładnym” skojarzyło
Posted on 03-Dec-07 at 8:29 pm | Permalink
Torlin wrote:
Nie wiem Komerski, czy zauważyłeś moją powściągliwość, ale przy Alasce nie napisałem ani słowa, bo w moim Słowniku było w gruncie rzeczy to samo. Ale z Arizoną jest zupełnie przeciwpołożnie.
“Arizona, pierwowzorem jest nazwa osiedla plemienia Papago z grupy Szoszonów Arishonac “miejsce małych źródeł”. Nazwa ta pojawia się w połowie XVIII wieku na gruncie hiszpańskiego Meksyku w postaci Arizonac.
Chciałem tylko dodać celem uściślenia, że w 1863 roku to było tylko Terytorium, Arizona Stanem stała się dopiero w 1912.
Pzdr
Posted on 03-Dec-07 at 10:49 pm | Permalink
dru' wrote:
Nie dość, że nasi Indianie mają cukrzycę to pewnie cierpią jeszcze na niedostatki w poczuciu własnej wartości. Spróbujcie jakiegoś zawołać: Hej Papago! czy Hej Papagu! Nikt takiego człowieka nie zechce traktować poważnie.
Choć my też nie mamy łatwo. Naród kijków narciarskich…
Posted on 04-Dec-07 at 12:44 am | Permalink
komerski wrote:
Torlin – A widzisz – Głupotę palnąłem oczywistą i twój słownik mnie poprawił…spring znaczy naraz wiosna i źródło po angielsku i ja ze zmęczenia chyba napisałem wiosna….
A celem uściślenia, to przeczytaj proszę moje zdanie o Lincolnie, dekrecie i 1863 roku? Jeszcze raz i jeszcze…
Posted on 04-Dec-07 at 3:01 am | Permalink
Torlin wrote:
Drogi Komerski!
Słowo “uściślenie” nie udowadnia napisania nieprawdy. Ty napisałeś prawdę, ale ja przyzwyczajony do tłumaczenia spraw historycznych aż do podszewki wiem świetnie, że przeciętny Polak nie rozróżnia niuansów, czym się różni Terytorium od Stanu. Możesz mi jedynie zarzucić, że potraktowałem czytelników Twojego blogu jako “przeciętnych Polaków” pod względem wyrobienia historycznego. I to jest mój błąd.
Posted on 04-Dec-07 at 11:37 am | Permalink
komerski wrote:
Torlin – A to przepraszam:) Może zresztą moje założenie, że wystarczy napisać terytorium wielką literą i wyboldować, żeby było wiadomo, że to nie o stan chodzi, było nie do końca trafne. Zwracam honor:)
Dru – faktycznie tę nazwę plemienia mają nietrafioną. Kojarzy mi się z pepegami automatycznie
Posted on 04-Dec-07 at 11:42 am | Permalink
Hoko wrote:
Ej, słownikolodzy, jeśli przeciętny Polak nie odróżnia Terytorium od Stanu, to czy napiszecie tak czy siak, nie zrobi mu różnicy (nie zrobiło).
Jolinku, mnie też się te “ładne gęby” podobają
Posted on 04-Dec-07 at 12:45 pm | Permalink
komerski wrote:
Ładne gęby, to podstawa przetrwania gatunku!
Posted on 04-Dec-07 at 11:58 pm | Permalink
malwinka wrote:
->komerski
czy ‘autoportret z czaszką’ można traktować jako element prognostyczny i dodatek do wysuniętej tezy ??
Posted on 05-Dec-07 at 12:24 am | Permalink
komerski wrote:
Pani Malwinko – jako prognostyczny najzapewniej. Czy jako dodatek – tutaj zachowam powściągliwe milczenie.
Posted on 05-Dec-07 at 9:29 am | Permalink
Hoko wrote:
Nie no, bez przesady z tymi prognozami. Przecież za pięć lat będzie już mozna transplantować głowy…
A ja sobie chyba Winnetou odświeżę, bo tam pewnie było coś na rzeczy odnośnie tematu…
O! Skalp!
Posted on 05-Dec-07 at 1:58 pm | Permalink
komerski wrote:
Hoko: Ja próbowałem z rok temu z ciekawości i jednak się nie da. Nie psuj sobie legendy dzieciństwa.
Posted on 05-Dec-07 at 2:30 pm | Permalink
pmk wrote:
Mnie najbardziej utkwił w pamięci moment gdy Winnetou mówi do kowboja “Haende hoch!”
klasyczna scena światowej kinematografii
Posted on 05-Dec-07 at 3:47 pm | Permalink
zeen wrote:
pmk, a widziałeś wersję ruki wier ?
Posted on 05-Dec-07 at 4:20 pm | Permalink
Jolinek51 wrote:
a po czesku to jak to jest? …
Posted on 05-Dec-07 at 8:00 pm | Permalink
Torlin wrote:
Pewnie ruki na horu
Posted on 05-Dec-07 at 9:05 pm | Permalink
dru' wrote:
Może bardziej swojsko po chińsku: j?q?sh?ulái.
Posted on 06-Dec-07 at 1:03 am | Permalink
dru' wrote:
Och! Liter brakło. Cywilizacja do nas jeszcze nie dotarła.
Posted on 06-Dec-07 at 1:04 am | Permalink
zeen wrote:
Niech nam kolega Komerski zaraz zapodaje oryginał czyli po arizońsku
Posted on 06-Dec-07 at 5:23 am | Permalink
Hoko wrote:
Po apaczowemu. Ma ktoś indiański słownik?
Posted on 06-Dec-07 at 10:08 am | Permalink
zeen wrote:
Hoko,
wystrzel strzałę, może nas ktoś usłyszy….
Posted on 06-Dec-07 at 2:38 pm | Permalink
dru' wrote:
Lepiej niech puści sygnały dymne.
Posted on 07-Dec-07 at 1:17 pm | Permalink
Cyprian Vaxo wrote:
nic tylko dodać:
Okiej, towariszczi wiestmany!
Posted on 10-Dec-07 at 12:25 am | Permalink
malwinka wrote:
->Pan Komerski,
mam nadzieję, że nie podejrzewa mnie Pan o chęć przedmiotowego potraktowania takiego załącznika
Proszę mi wierzyć, jestem prawdziwym mecenasem indywidualności
Posted on 14-Dec-07 at 4:43 pm | Permalink
komerski wrote:
-> Pani Malwinka,
Skoro tak to zgadzam się na wszystko! Nawet na zrobienie ze mnie indywidualności
Posted on 14-Dec-07 at 5:16 pm | Permalink
malwinka wrote:
->Pan Komerski
zdumiewa mnie, że mimo młodego wieku,posiadł Pan tak pełną wiedzę o pragnieniach kobiet
Zazwyczaj większość mężczyzn ulega jakimś kontestacyjnym wpływom i zamiast indywidualności można otrzymać indywiduum
Posted on 15-Dec-07 at 1:42 am | Permalink