Merry Christmas
Thursday, December 20, 2007
A więc ogłaszam wszem i wobec, że zbliżają się święta i nowy rok. Będziemy jeść, pić, cieszyć się i utradycyjniać na wszelkie możliwe sposoby. Wszystkim Czytelnikom i Czytelniczkom życzę wiele dobrego, siły do marzeń, czasu na książki i mnóstwa przyjemności intelektualno-fizycznych.
Żeby jednak nie było zbyt ckliwie i nienaturalnie, przypominam: Po angielsku pozdrowienie świąteczne brzmi Merry Christmas. Co z jego historią?
Fraza ta pojawia się już w pochodzącym z 1565 roku dokumencie The Hereford Municipal Manuscript (Rękopis miejski z Hereford)
And thus I comytt you to god, who send you a mery Christmas & many.
I tak polecam was Bogu, który zesłał wam spokojne Święta i wiele (dobrego).
Słowo merry jednak ma nieco inne znaczenie niż polska radość którą chyba najczęściej kojarzymy z naszym Wesołych Świąt. Merry występowało m.in. w takich związkach frazeologicznych jak: make merry ‘radujcie/weselcie się’ (około roku 1300), Merry England ‘sielska (niegdysiejsza) Anglia’ (około 1400) i the merry month of May ‘radosny miesiąc maj’ (pomiędzy 1560 a 1570). I tak np. make merry nawoływało do hałaśliwego, karnawałowego radowania się, związanego z pochłanianiem nadmiernych ilości alkoholu, ale merry month of May to już raczej miesiąc spokojny i przyjemny. Pamiętajmy także, że Wesoła kompania Robin Hooda to są merry men i ja naprawdę nie sądzę, że chodzi tu o bandę rozchichotanych wesołków, a raczej o “zgraję łobuzów potrafiących zabawić się w starym dobrym stylu angielskiej prowincji”
Wróćmy jednak do Merry Christmas. Prawdziwą karierę fraza ta rozpoczęła w roku 1843. Wtedy to pojawiła się w sprzedaży pierwsza pocztówka z tekstem a Merry Christmas and a Happy New Year i – co ważniejsze – wydano drukiem A Christmas Carol (Opowieść Wigilijną) Karola Dickensa. To właśnie ta książka stała się źródłem powszechnego zwyczaju życzenia sobie Merry Christmas. Nie tylko zresztą tego. O Dickensie mówi się często, że to człowiek, który własnoręcznie wymyślił współczesne święta. Może jest w tym nieco przesady, zwłaszcza, że anglosaskie zwyczaje i tradycje mocno świąteczne różnią się od, dajmy na to, naszych, ale…
Merry Christmas!
P.S. Następnego wpisu należy się spodziewać już w 2008. Oby nie był gorszy od poprzednika (i wpis i rok!)