Spin doktorsi?
W czasach gdy wszyscy byliśmy nieco młodsi (ale za to głupsi) niejaką popularnością cieszył się zespół Spin Doctors. Muzyka bardzo przyjemna – przynajmniej na pierwszej płycie – ale nazwa wydała mi się wtedy jakaś dziwna. Sięgnąłem wtedy do słownika i… jeszcze bardziej zgłupiałem – czytam bowiem: Spin - Obrót? Piruet? Podkręcenie? Prząść? Zakręcić się? Obrócić? Łowić na spinning??? Odwirować ubrania? Snuć pajęczą sieć? Bez sensu. Wiedziony wrodzonym popędem do nadawania rzeczywistości racjonalnych ram wymyśliłem, że spin to musi być tak naprawdę jankeski skrót od spine (kręgosłup) lub spinal (odnoszący się do kręgosłupa, kręgowy) a zatem, że spin doctors to jacyś kręgarze.
Oczywiście nic bardziej mylnego (kręgarz po angielsku to chiropractor).
Spin doctor to zupełnie kto inny. Otóż jest to pejoratywne określenie partyjnego specjalisty od wizerunku, osoby specjalizującej się w takim przedstawianiu (przekręcaniu!) informacji, by ukazywały macierzystą organizację w dobrym świetle. W szczególności chodzi tu o prezentację złych wiadomości w taki sposób, by okazały się w odczuciu opinii publicznej wieściami dobrymi – żeby daleko nie szukać; Okazuje się, że nasi zaufani są zamieszani w aferę korupcyjną? No cóż – to wcale nie znaczy, że mamy kiepskie kadry i robimy z gęby cholewę – to znaczy jedynie, że świetnie wyłapujemy łapówkarzy, nawet we własnych szeregach.
Spin doctor zajmuje się też wpływaniem na dziennikarzy, odpowiednim ich nastawianiem (podkręcaniem) jeszcze zanim zasiądą oni do laptopa i napiszą kolejny tekst.
Jak to się stało, że tych przemiłych panów (i panie zapewne) zaczęto nazywać spin doctors? Po raz pierwszy wyrażenie to pojawiło się w poświęconym kampanii prezydenckiej w USA 1984 roku felietonie Jacka Rosenthala z New York Timesa, gdzie czytamy:
“A dozen men in good suits and women in silk dresses will circulate smoothly among the reporters, spouting confident opinions. They won’t be just press agents trying to impart a favorable spin to a routine release. They’ll be the Spin Doctors, senior advisers to the candidates.”
(Zauważymy też krążących od dziennikarza do dziennikarza, tryskających wprost zakulisowymi informacjami ludzi. Dziesiątki mężczyzn w drogich garniturach i kobiet w jedwabnych sukienkach. To nie będą już zwykli specjaliści od kontaktów z mediami starający się ukazać swojego faworyta w jak najlepszym świetle. To będą prawdziwi Spin Doctors, wysocy rangą, doświadczeni doradcy samych kandydatów.)
Dlaczego jednak pan Rosenthal nazwał tak naszych milusińskich? W języku angielskim, podobnie jak po polsku, kręcić (spin) może oznaczać lekkie oszustwo, choć z nieco innym odcieniem niż w naszym języku. U nas bowiem kręcić znaczy po prostu kłamać, a tam raczej to, co my nazywamy naginaniem, naciąganiem (swoją drogą słowo spin wywodzi się z preindoeuropejskiego rdzenia (s)pen oznaczającego rozciąganie). Innymi słowy amerykańskie kręcenie zbliżone jest bardziej sportowemu podkręcaniu (np. piłki przy rzucie). Z tym właśnie znaczeniem Amerykanie byli świetnie zaznajomieni oglądając masowo baseballistów rzucających piłkę tak, żeby skręciła w locie.
Drugim powodem, dla którego mamy tu spin jest kolejne z niezliczonych znaczeń tego słowa. Otóż znaczy ono też snuć (pierwotnym historycznie sensem było wszak prząść) snuć jak w polskim wyrażeniu snuć opowieść. Tyle, że Anglosasi mają też powiedzenie spin (somebody) a yarn (dosł. snuć nić) – opowiadać (komuś) niestworzone historie. To wyrażenie nie jest jednak zbyt stare, gdyż w wydanej w 1812 roku książce Jamesa Hardy’ego Vaux A new and comprehensive vocabulary of the flash language (“Odświeżony i kompletny słownik nowoczesnego języka”) czytamy:
“Yarning or spinning a yarn, signifying to relate their various adventures, exploits, and escapes to each other.”
(Yarning lub spinning a yarn oznacza opowiadanie o przeróżnych przygodach, wyczynach i awanturach.)
Jak widać nie ma tu jeszcze odcienia nieprawdziwości tych przygód i wyczynów. Droga od przechwałek do wymyślania powodów do przechwałek nie jest daleka i tak właśnie się stało.
Wiemy już, dlaczego spin, ale czemu doctors? Otóż doctor poza znanym powszechnie, rzeczownikowy znaczeniem – lekarz, ma też znaczenie czasownikowe, pierwszy raz notowane w 1774 roku. To doctor oznacza fałszować, przerabiać, gmerać przy czymś. Na przykład to doctor the books znaczy fałszować księgi. Kłania się kreatywna księgowość.
Na koniec pozrzędzę. Nie podoba mi się, gdy w polskiej prasie czytam “spin doktorzy“. Nie podoba mi się bo to kalka bezczelna i niczego nie znacząca. O ile “seks szop” jest jeszcze akceptowalny o tyle, że parę osób jednak w Polsce wie, że “szop” to “sklep” a i “seks” jakoś tam rozumieją, to “spin doktorzy” po polsku dokładnie nic nie znaczy. Ani “spin” ani “doktor” po polsku nie niosą tych znaczeń, które z takim poświęceniem starałem się opisać. I jak widzę tego potworka już nawet w – dbającej dotąd o jakość języka – Polityce, to mi się niedobrze robi. Równie zgrabnego wyrażenia pewnie polszczyzna nie ma, ale czy swojscy specjaliści od wizerunku są naprawdę tacy źli?
zeen wrote:
Dzięki za interesujący wykład. U nas zespoły raczej unikają nazw z konotacją negatywną, choć nie unikają zaskakujących jak Nagły Atak Spawacza…..
A Spin doctors po polsku to BielKamKur…
Posted on 24-Sep-07 at 10:23 am | Permalink
komerski wrote:
zeen: a Defekt Mózgu? Oddział Zamknięty? Mafia?
A BielKamKur jest śliczne!
Posted on 24-Sep-07 at 10:38 am | Permalink
zeen wrote:
No faktycznie, lubią się chłopaki nazywać…
Cieszy mnie, że Ci się podoba
Pozdrawiam
Posted on 24-Sep-07 at 12:08 pm | Permalink
Hoko wrote:
No, ja po tej zapowiedzi, że będzie o wyborach, szykowałem się już co najmniej na jakieś taśmy albo inną prowokację, a to tylko o Tymochowiczu…
Mnie “spin” kojarzy się nieodmiennie z fizyką, a i “doctor” też jakby niedaleko.
Posted on 24-Sep-07 at 3:06 pm | Permalink
zeen wrote:
Tymochowicz to bardziej Mefistofeles.
)
Spin Doctors to KurrrBielKamm
(chyba w klimacie bliższe prawdy
Posted on 24-Sep-07 at 3:53 pm | Permalink
pmk wrote:
Swietnym przykladem takich spin doctors jest film “Wag the Dog” – “Fakty i Akty”.
No i spin doctors sa napewno dlatego “spin”, bo kręcą
You spin me right round baby right round.
Posted on 24-Sep-07 at 7:06 pm | Permalink
Torlin wrote:
Za moich młodych lat wielką popularnością cieszył sie amerykański zespól Creedence Clearwater Revival. Ja ” nie posiadam” angielskiego, usiłowałem tłumaczyć sobie tę nazwę, ale mam kłopot. Jak Ty ją rozumiesz?
Posted on 25-Sep-07 at 8:25 am | Permalink
dru' wrote:
Właśnie myślę, że polski specjalista od wizerunku jest za dobry na spin doctora. Mnie tam ten polski głównie pozytywnie się kojarzy.
A ze wspominanego pana K., (którego nazwisko kojarzy mi się z nazwą grzyba) to jest kawał gnoja, a nie spin doctor. Polski język w tym przypadku radzi sobie bardzo dobrze.
Posted on 25-Sep-07 at 8:44 am | Permalink
komerski wrote:
Dru – Bezkompromisowy jak zawsze – robienie z tobą rewolucji byłoby czystą przyjemnością
pmk – nie widziałem:( obejrzeć?
Hoko – ja mam świętą zasadę nie pisać na blogu o polityce – robi to za mnie 84632948 innych blogopisów
Torlin – służę: Creedence – to lekko zniekształcone imię przyjaciela Toma Fogerty’ego, niejakiego Credence’a Nuballa, Clearwater (czysta woda) miało podkreślać zaangażowanie zespołu w walkę o ochronę środowiska a revival (odrodzenie, wznowienie, ożywienie) oznaczało, że pomimo zmiany nazwy (grupa nazywała się wcześniej The Golliwogs i wytwórnia płytowa “poprosiła” Fogerty’ego żeby zmienili jednak na inną) i kłopotów z wojskiem (w 1967 panowie dostali karty poborowe) zespół nadal ma się dobrze
Posted on 25-Sep-07 at 8:56 am | Permalink
zeen wrote:
Pamiętam tłumaczenie tej nazwy wiele lat temu w radio przez pewnego prezentera:
renesans czystej wody….
Nie miałem pojęcia, że Tom miał kredens
Mógł w nim trzymać wodę Muszyniankę, to by wiele tłumaczyło
Posted on 25-Sep-07 at 10:20 am | Permalink
Hoko wrote:
Kurcze, toż to nazwa-ideologia
no ale niektórzy tak mają.
Posted on 25-Sep-07 at 12:26 pm | Permalink
pmk wrote:
Nie widziales Wag the Dog? To jest absolutny mustsee! Przeciez DeNiro i Hoffman sa tam przecudowni
Kazdy kto nie widzial – do wypozyczalni, lub innego zrodla, marsz!
Posted on 25-Sep-07 at 1:09 pm | Permalink
dru' wrote:
Komerski, może w ramach małej rewolucyjki znajdziemy jakąś taśmę na Hoko?
No popatrz taki Hoko w bloga pisze, na fizyce kwantowej się zna, książki czyta, w szachy grać nie chce. Przecież to wszystko jest bardzo podejrzane… Nick ma tajemniczy…
Jedyny argument na plus to to że lubi koty, ale czy to wystarczy?
Posted on 25-Sep-07 at 3:46 pm | Permalink
komerski wrote:
Dru – To ja zaraz szukam magnetofonu szpulowego. Inne taśmy byłyby dla niego jednak uwłaczające. A z tymi szachami toś mi przypomniał! Przecież Teloch i ty czekacie, aż wam ostatecznie manto spuszczę
A jeśli Komerski Info przestanie działać, to dlatego, że mi upgrade do WordPressa 2.3 nie wyszedł
Posted on 25-Sep-07 at 3:50 pm | Permalink
Torlin wrote:
Ja to usiłowałem sobie tłumaczyć od słowa creed: 1 kredo, 2 wiara, 3 wyznanie wiary. chociaż przypominam sobie rzeczywiście, że kiedyś było coś z “zwolennicy renesansu czystej wody”.
A co, będziecie grali w szachy?
Posted on 25-Sep-07 at 4:58 pm | Permalink
dru' wrote:
My cały czas gramy.
Jedną partię już od dwóch tygodni.
Posted on 25-Sep-07 at 7:54 pm | Permalink
zeen wrote:
zapodajcie zapis partii i kto gra białymi….
Posted on 25-Sep-07 at 10:38 pm | Permalink
zeen wrote:
No, i nie zapomnijcie podać kto gra czarnymi
Posted on 25-Sep-07 at 10:58 pm | Permalink
Napoleon wrote:
polecam nowego newsweeka- jest tam przedstawiony na zdjeciu w artykule “Cała prawda o kłamstwie” czołowy spin doctor polskiej sceny politycznej ^^
ale sie uśmiałem z tego zdjecia
Posted on 25-Sep-07 at 11:36 pm | Permalink
dru' wrote:
Zeen, a może partyjkę? Nie ma to jak doświadczenie zdobyte na polu bitwy.
Zapraszamy z Komeskim i Telochem na gameknot.com.
Posted on 26-Sep-07 at 12:47 am | Permalink
komerski wrote:
Zeen – no właśnie, do boju! Konto na gameknot i jazda!
Napoleon – a kto? a kto? Tymo?
Posted on 26-Sep-07 at 6:17 am | Permalink
zeen wrote:
Ktoś wyraźnie ma ochotę na mój tyłeczek
Dobra, konto założę, ale czy grać będę – to się zastanowię bo brać w skórę to ja nie przepadam…
Jakieś 30 lat temu rozegrałem kilka partii i to wszystko. Wiem tylko, że król chodzi piechotą…
Posted on 26-Sep-07 at 10:10 am | Permalink
Torlin wrote:
Chłopaki! To jest cholera po angielsku, może jakiś instruktaż. Zapiszę się, będę miał jakieś hasło i jak Was znajdę? Jak często się robi ruchy?
Posted on 26-Sep-07 at 11:02 am | Permalink
dru' wrote:
Jak już się będziesz miał konto i się zalogujesz to po prostu dajesz Start Game z kolumny po lewej, a potem w Challenge Another Player wpisujesz druidh. Pojawię ci się ja w tabelce wraz z innymi druidami
. Naciskach “challenge” obok mnie.
Następnie wpisujesz jakąś zgrzebną nazwę (Game Title), czas na ruch (Time per move) od 3 dni do dwóch tygodni oraz wybierasz kolor, którym chcesz grać (Play as). Resztę raczej zostawiasz bez zmian i naciskasz: Start game.
Posted on 26-Sep-07 at 11:21 am | Permalink
Hoko wrote:
Ha ha!! to na tym te szachy polegają ?!
Trzy na ruch! To życia może nie starczyć, zwłaszcza na rewanż…
Ale dobra, to w takim razie chyba i ja się zapiszę, a wtedy pogadamy…
Posted on 26-Sep-07 at 1:01 pm | Permalink
komerski wrote:
Hoko: Z lekturą Ulissesa jest podobnie, nie przymierzając
Ale zapisz się, zapisz
Posted on 26-Sep-07 at 1:05 pm | Permalink
zeen wrote:
Już mam konto i muszę się nauczyć jak grać. Szukam Komerskiego, ale nie widzę, druidh znalazłem, jest jeszcze ktoś?
Podajcie swoje ksywki. Moja to zeenchess.
Posted on 26-Sep-07 at 1:51 pm | Permalink
dru' wrote:
Oj Hoko my nie gramy w żadne szachy błyskawiczne. Z Komerskim i Telochem gramy z czasem 2 tygodnie na ruch.
Posted on 26-Sep-07 at 10:13 pm | Permalink
Hoko wrote:
Wiecie co Wam powiem? W takim trybie to się żadnej taktyki nie da zastosować – i podejrzewam, że trzeba naprawdę dużej różnicy umiejętności, by partia zakończyła się inaczej niż remisem. Przecie to się będzie ciągnąć pół roku
A błyskawiczne to są pięciominutówki, też kiedyś grywałem, ale lepiej mi szło w rozsądniejszych czasach
Posted on 27-Sep-07 at 10:17 am | Permalink
komerski wrote:
Hoko – gdyby tak było nie istniałyby szachy korespondencyjne – poza tym taktyki to się dopiero tutaj stosuje, gdzie nie spieszysz się licząc kombinacje i nie rozprasza cię upływ czasu. I nie będzie się ciągnąć pół roku – przecież nikt ci nie każe czekać 2 tygodni.
Posted on 27-Sep-07 at 10:28 am | Permalink
dru' wrote:
Wielokrotnie grywałem w szachy błyskawiczne i głównie wykonuję tam ruchy na zasadzie “może-coś-z-tego-będzie”. Dwa, trzy dni na ruch to rozsądny okres. Wystarczająco czasu by pomyśleć chwilę w wolnej chwili i wystarczająco krótko by nie zapomnieć o co w partii chodzi.
Z tymi dwoma tygodniami to był żart.
Posted on 27-Sep-07 at 10:41 am | Permalink
komerski wrote:
święte słowa mistrzu Dru
, święte słowa
Posted on 27-Sep-07 at 10:43 am | Permalink
Hoko wrote:
hi hi, game knot, hi hi..
Posted on 28-Sep-07 at 3:28 pm | Permalink