Złap sobie kurę

Czy widzieliście kiedyś panikę wśród kur? Pióra latające w powietrzu, chaos, harmider i wszechobecne, zrzędliwe gdakanie? A jak się czujecie, kiedy przychodzi do płacenia podatków?

No właśnie. Ludzie zmieniają się pod wieloma względami. Są jednak dziedziny życia, w których nie zmienia się nic od najdawniejszych czasów. Tak samo jak my przed 30 kwietnia musieli zachowywać się średniowieczni Anglicy. Poborca podatków, a w późniejszym czasie policjant ścigający nierzetelnych dłużników na zlecenie wierzyciela nazywał się catchpole.

Słowo to pochodzi od staroangielskiego słowa cacchepol, które z kolei pochodzi od anglo-normańskiego wyrazu cachepole, które oznacza ni mniej, ni więcej tylko “łapacz kur” – Do anglo-normańskiego przedostało się przez starofrancuskie chacepol (chacier (franc. – gonić, ścigać) wprost z łaciny – captare i “-pol” pochodzące od pullus - kurczę.

Wtórnym znaczeniem słowa catchpole jest: żerdż (zazwyczaj długości około dwóch i pół metra) zakończona pętlą. W tę pętlę chwytano szyję przestępcy (czyli i naszych dłużników) i prowadzono do więzienia. Dzisiaj podobne narzędzia stosuje się jedynie do poskramiania zwierząt.

Co ciekawe ofiarą catchpole‘a (pierwszego typu – o drugim nic mi nie wiadomo) padł w 1824 roku niejaki John Dickens – urzędnik admiralicji, zatrudniony nota bene w księgowości. Powodem uwięzienia były długi. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że syn Johna – dwunastoletni Charles musiał w związku z tym pójść do pracy w londyńskiej fabryce pasty do butów. Być może zatem, gdyby nie catchpole nie rozwinęłaby się społeczna wrażliwość Karola Dickensa i kultura świata byłaby dziś o przynajmniej jednego Copperfielda uboższa.

Comments (2) to “Złap sobie kurę”

  1. Mr Pickwick, jeśli dobrze pamiętam, też trafił do paki. Tylko że w jego wypadku chodziło chyba o niedotrzymanie obietnicy małżeństwa…

  2. Czyli jednak istnieją jakieś powody, żeby się cieszyć z tego, że przyszło nam żyć w XX-XXI wieku:)

Post a Comment
*Required
*Required (Never published)