Serendipity
Jest chłodny, zimowy ranek 28 stycznia 1754 roku. W bibliotece zaprojektowanej przez siebie, neo-gotyckiej rezydencji Strawberry Hill, w Twickenham, w południowo-zachodnim Londynie zasiada Horace Walpole. Ma zamiar zająć się korespondencją. To część jego porannego rytuału. Rytuału, dzięki któremu świat wzbogaci się o liczącą ponad 3000 listów (31 tomów) kolekcję z której historycy po dziś dzień czerpią wiedzę na temat bardziej intelektualnych kręgów ówczesnej, angielskiej arystokracji.
Walpole (24 września 1717 – 2 marca 1797) – czwarty (i ostatni) hrabia Orford, syn pierwszego premiera Wielkiej Brytanii – Roberta Walpole’a, poseł do parlamentu, literat, autor pierwszej powieści gotyckiej “Zamek Otranto” (1764), ekscentryk i koneser sztuki lubił czytać. Pewnego dnia wpadła mu w ręce opowieść zatytułowana “Trzech książąt Serendipu”
O niej to właśnie wspomina w liście, który napisał owego pamiętnego, styczniowego dnia. Pisał wtedy list do swego przyjaciela Horace’a Manna – wysłannika króla Jerzego II do Florencji. W liście opowiadał Mannowi o portrecie niejakiej Bianco Capello – szesnastowiecznej seksbomby, księżnej Toskanii.
Jednak to nie uroda Włoszki, której “głowę odmalowano z prawdziwie tycjanowską maestrią” sprawiła, że list ten jest tak istotny. Szczególnej wagi nabiera, ponieważ Walpole – omawiając swe odkrycia w dziedzinie heraldyki rodu Capello – przypadkowe i nadzwyczaj szczęśliwe – jako pierwszy na świecie używa słowa serendipity, które od tamtej pory oznacza właśnie to: proces (lub efekt) odkrywania czegoś, czego wcale nie chcieliśmy odkryć, szczęśliwy traf.
Pisał tak:
Moje odkrycie należy do tego rodzaju fortunnych trafów, które nazywam serendipity, to bardzo wyraziste słowo, którego znaczenie, z braku lepszych tematów, postaram ci się teraz wyjaśnić: zrozumiesz je lepiej, jeśli wyjaśnię ci jego źródła, odkładając definicje na bok.
Czytałem ongiś zabawną bajkę zatytułowaną “Trzech książąt Serendipu” Ich książęce moście, w trakcie swych podróży, dokonywali najprzeróżniejszych odkryć. Dzięki swej roztropności i przypadkom odkrywali rzeczy, których odkrycie nie było ich zamiarem: na przykład jeden z nich odkrył, że drogę przed nim przemierzał ślepy na jedno oko muł, a do wniosku tego doszedł widząc, że trawa na trakcie wyjedzona była tylko po lewej stronie drogi, podczas gdy o wiele bardziej zielona i świeża rosła po prawej – czy już pojąłeś, co rozumiem przez serendipity?
I tak się zaczęło. “Szczęśliwy traf” na stałe przeniknął do angielszczyzny. I jeszcze jedno – Serendip to starożytna nazwa Sri Lanki.
Dru' wrote:
A jest jakaś polska wersja tego słowa?
Posted on 11-Apr-07 at 8:53 pm | Permalink
komerski wrote:
No właśnie “szczęśliwy traf”. Nic lepszego mi (ani mojemu słownikowi) do głowy nie przychodzi. W tym fragmencie listu zostawiłem “serendipity” rozmyślnie na potrzeby wpisu.
Posted on 11-Apr-07 at 9:06 pm | Permalink
polb wrote:
“Rozumiesz, co rozumiem”? Tsk tsk.
Posted on 12-Apr-07 at 11:23 am | Permalink
komerski wrote:
@ polb: Słuszna uwaga – poprawiłem i dziękuję
Posted on 12-Apr-07 at 11:32 am | Permalink
Hoko wrote:
Polska wersja to “bingo!”
A z tą Sri Lanką to tylko dowód, jak to czasy się zmieniają…
Posted on 12-Apr-07 at 12:53 pm | Permalink
Dru' wrote:
Z całym szacunkiem dla “bingo!” ja bym zaadoptował może to “Serendipity”. Problem w tym że od trzech dni próbuję je poprawnie wymówić i mi nie idzie.
Posted on 12-Apr-07 at 11:48 pm | Permalink
komerski wrote:
Dru? A w którym miejscu ci nie idzie? Tu masz do posłuchania:
http://www.yourdictionary.com/ahd/s/s0279300.html
Posted on 13-Apr-07 at 6:37 am | Permalink
Dru' wrote:
Cały czas wychodzi mi Serenpidity, a jak się bardziej staram to Serepitidity. To normalnie jak stół z powyłamywanymi nogami. Ale się poprawiam.
Posted on 13-Apr-07 at 12:54 pm | Permalink
pmk wrote:
sprobuj pokawalkowac to sobie na sylaby. Potem nadac temu jakis rytm. Mnie sie tak udalo z “Inevitability”
Posted on 13-Apr-07 at 7:48 pm | Permalink
malwinka wrote:
no ładnie, i teraz zawsze to słówko będę wymawiała takim gruubym głosem, jak ten facet w słowniczku,
Posted on 13-Apr-07 at 9:27 pm | Permalink
komerski wrote:
Pani Malwinko – to niemożliwe. Nikt nie ma tak grubego głosu jak on.
Posted on 13-Apr-07 at 9:50 pm | Permalink
malwinka wrote:
oczywiście sprowokowana, wykonałam kilka podejść, ale poddałam się przy ‘un?prej?u?diced’ : ): )
Posted on 16-Apr-07 at 10:47 am | Permalink
ola wrote:
hey, jest taki film, oryginalny tytuł to własnie serendipity przetłumaczyli ‘igraszki losu’. a tak btw, piękny film oddaje całkowicie znaczenie słowa serendipity
Posted on 26-Jul-07 at 10:34 pm | Permalink